
Na pustym podwórku pełnym żwiru i ziemi znajdował się byle jaki pies, który zdawał się pogrążony w melancholii. Jego ciała ledwie można było dostrzec przez skórę szorstką i łuszczącą się, na której, w każdym ruchu, pojawiały się strumienie krwi. Zardzewiała łańcuch oplatała jego szyję mocno, powodując rany, które odsłaniały czerwone i głębokie mięso. Każdy oddech był cichym jękiem – głuchym, słabym i niesamowicie bolesnym.
Pies, przez wiele dni, przetrwał w tym okropnym stanie, pozbawiony jedzenia i wody. Na rozgrzanym podłożu mógł jedynie próbować poruszać się w kierunku cienia, który był dla niego jedyną nadzieją na chwilę wytchnienia. Jego oczy, pełne przerażenia i smutku, mówiły wszystko, co miało miejsce w jego wnętrzu. Był uwięziony w milczeniu, niezdolny do krzyku czy wołania o pomoc; czekał tylko na osobę, która przyniesie mu ulgę, albo na ukojenie, które zakończy jego cierpienie.
Kiedyś przechodził obok niego jakiś mężczyzna, mający w planach po prostu przejść dalej, jednak spojrzenie psa przyciągnęło jego uwagę. Znużone i pozbawione życia oczy, ale wciąż z subtelnym pragnieniem do życia, sprawiły, że mężczyzna zadrżał. Podszedł do psa, zrzucił mu łańcuchy i przytulił go mocno. „Wszystko będzie w porządku, mały… przeżyjesz,” szeptał, chociaż jego głos drżał.
Wkrótce pies trafił do kliniki weterynaryjnej. Lekarze przystąpili do oczyszczenia ran, starając się jednocześnie, by serce psa nie przestało bić, bowiem był zbyt słaby. Maść przesiąknęła każdą raną, a pies cicho jęczał, lecz strach już nie mącił jego umysłu. W cierpieniu odnajdywał delikatność, której przez tak długi czas poszukiwał.
Po tygodniu leczenia, pies zaczynał odzyskiwać wigor; stawał się bardziej czujny, miał apetyt i radośnie odpoczywał w ramionach swojego wybawiciela. Pęknięcia w skórze zaczęły się goić, a jego zmęczone oczy w końcu zaczęły znów dostrzegać światło. Jego historia rozprzestrzeniła się w internecie, wzruszając do łez tysiące ludzi, którzy nie mogli znieść obrazu jego cierpienia.
Od momentu, gdy był zapomnianym stworzeniem, w okowach bólu i samotności, przeszedł w nowy etap życia, wolny od łańcuchów, lęków; został otoczony miłością i ciepłem ludzkich serc.





